Droga Krzyżowa – W hołdzie Prymasowi Tysiąclecia

Rozważanie wstępne:

Rozpoczynamy Drogę Krzyżową w roku szczególnym – roku jubileuszu 100. lecia urodzin Papieża Polaka Jana Pawła II i beatyfikacji Prymasa Tysiąclecia Stefana Wyszyńskiego. Rozważania, które za chwilę usłyszymy przybliżą nam życie i działalność tego wyjątkowego człowieka. Wpisane są rozpamiętywanie męki i krzyżowej śmierci naszego Pana Jezusa Chrystusa.

,,Każdy z nas nieustannie wydawany jest na łup ludzkiej opinii, krytyki, sądu; jest nieustannie biczowany, oplwany, w jakiś sposób wykańczany. Pozostaje tylko nadzieja, że któregoś dnia zmartwychwstaniemy”. (kard. S. Wyszyński)

 

Stacja I: Jezus na śmierć skazany

Sąd Piłata zakończył się wyrokiem śmierci. Wyrok ostateczny i straszliwy. Już nie było odwrotu. Przyjąłeś słowa sędziego, a w zasadzie sędziów, którym okazał się zebrany tłum wołający: ,,Na śmierć z nim. Na śmierć!” Kochałeś tych ludzi mimo wszystko – mimo utraconej właśnie wolności. Chciałeś za nich i za nas umrzeć – z miłości.

Jak mówił Sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński: ,,Każda prawdziwa miłość musi mieć swój Wielki Piątek”. Wielki Piątek dla kardynała Wyszyńskiego trwał w więzieniu trzy lata. Rywałd, Stoczek Warmiński, Prudnik, Komańcza… Wielki Piątek – cierpienia i męki zaczął się w Ogrodzie Oliwnym dla Ciebie Panie.

Panie Jezu, przez wstawiennictwo Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego, daj nam siłę w chwilach zwątpienia. Polecajmy więźniów, internowanych, uchodźców i wszystkich, którym odebrano wolność.

 

Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Krzyż, który na Twe barki włożyli żołnierze miał być znakiem Twego upokorzenia, znakiem utraty wolności. Nie wzbraniałeś się, nie protestowałeś. Przyjąłeś znak hańby i wyruszyłeś w swą ostatnią drogę. Nie wziąłeś nic oprócz krzyża.

25 września 1953 roku, godzina 22:00 – do Pałacu Prymasowskiego przy ulicy Miodowej w Warszawie przejechali ubowcy, aby aresztować Prymasa Wyszyńskiego. On przeczuwał, że tak może się stać. Widzialnym znakiem tego wydarzenia były zapalone światła w całym budynku. Nie zabrał ze sobą nic, nawet rzeczy osobistych. ,,Nic nie zabieram. Ubogi przyszedłem do tego domu i ubogi stąd wyjdę”.

Panie Jezu biorący krzyż na ramiona,  przez wstawiennictwo Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego pochyl się nad ludźmi ubogimi, bezdomnymi, bezrobotnymi.

 

Stacja III: Pierwszy upadek

Wyruszyłeś w drogę przygnieciony belką krzyża, która raz po raz osuwała się z Twych ramion. Byłeś już tak bardzo słaby. Każdy krok okupiony był bólem, nogi drżały z wyczerpania i wysiłku. W pewnej chwili upadłeś. Czy to już koniec? Oczy zasłoniła dziwna mgła i ciemność.

Kardynał Stefan Wyszyński był więziony w różnych miejscach. Jednym z nich był klasztor franciszkanów w Prudniku. Wcześniej wydano rozkaz, aby zakonnicy opuścili to miejsce w ciągu dwóch godzin. Miejscowa ludność nie wiedziała kogo przywieziono do klasztoru. Kardynał Wyszyński z celi, w której został umieszczony widział tylko skrawek nieba… Co czuł więzień  prudnowskiego klasztoru do swych oprawców – nienawiść? Zwykł mówić – ,,Nienawiść można uleczyć tylko miłością”.

Panie Jezu przygnieciony krzyżową belką,  przez wstawiennictwo Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego chroń nas od nienawiści i wrogości wobec drugiego człowieka.

 

Stacja IV: Jezus spotyka swoją Matkę

Spotkanie  z Matką – kobietą, która całym sercem zaufała Bogu, poddając się Jego woli. Wolą Boga była męka i śmierć jedynego Syna jako odkupienie za ludzkie grzechy.

Stefan Wyszyński urodził się w ubogiej, wielodzietnej rodzinie. Kiedy miał 9 lat, zmarła jego ukochana matka. Religijne wychowanie dzieci było dla rodziców sprawą najważniejszą. ,,W domu nad moim łóżkiem wisiały dwa obrazy Matki Bożej Częstochowskiej i Matki Bożej Ostrobramskiej. Często po obudzeniu przyglądałem się tej Czarnej Pani i tej Białej”. Dziś wiemy, że Kardynał Wyszyński ,,wszystko postawił na Maryję”.

Panie Jezu spotykający Matkę na swej drodze krzyżowej, otocz opieką nasze matki. Tym żyjącym daj zdrowie, siły i potrzebne łaski, a tym zmarłym otwórz bramy niebios.

 

Stacja V: Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi

Po spotkaniu z Matką wstąpiły w Ciebie nowe siły. Stało się tak tylko na chwilę. Zrobiłeś kilka kroków z brzemieniem na ramionach i znów poczułeś słabość i niemoc. Żołnierze śledzili Twój każdy ruch. Widzieli, że jesteś wyczerpany do granic ludzkiej możliwości. Jednak do ich zadań nie należała pomoc skazańcowi w dotarciu na miejsce ostatecznej kaźni. Do dźwigania krzyża zmusili Szymona z Cyreny – młodego, pełnego sił mężczyzny.

Stefan Wyszyński swoje powołanie do kapłaństwa traktował jako służbę człowiekowi. Zawsze pozostał niezwykle skromny i wymagający od siebie i innych, z cierpliwością  i pokorą znosił trudy odosobnienia i kierowania polskim Kościołem w czasach komunistycznego reżimu i walki z duchowieństwem. Powtarzał: ,,Warto służyć każdemu człowiekowi i dla każdego warto się poświęcać”.

Panie Jezu, przez wstawiennictwo Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego polecamy Ci kapłanów, siostry zakonne, którzy swoją postawą, pracą byli głosicielami prawdy. Dziękujemy za ich odwagę, heroizm, a nawet poświęcenie własnego  życia w obronie chrześcijańskich wartości.

 

Stacja VI: Weronika ociera twarz Jezusowi

Nawet w najgorszych sytuacjach życiowych człowiek nie jest sam. Przekonałeś się o tym Jezu podczas ostatniej drogi na ziemi. Weronika, która stała w grupie gapiów nie mogła dłużej obojętnie patrzeć na Twą mękę. To była kobieta czynu. Wzięła białe płótno i nie zważając na pilnujących Cię oprawców, przekroczyła pewną granicę – granicę ludzkiej obojętności, strachu i pogardy.

Stefan Wyszyński jako ksiądz, biskup, prymas zawsze z szacunkiem odnosił zarówno do swych przyjaciół jak i wrogów. Znane są jego słowa: ,,Chrońmy się od pogardy dla kogokolwiek, nawet dla najgorszego człowieka, bo to jeszcze człowiek, aż człowiek”.

Panie Jezu, przez wstawiennictwo Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego polecamy Ci ludzi, którzy wykonując swój zawód muszą przełamywać strach, lęk, walcząc o godność, życie innych ludzi. Polecamy lekarzy, strażaków, ratowników, żołnierzy…

 

Stacja VII: Jezus po raz drugi upada pod krzyżem

To była ciężka droga. Słońce niemiłosiernie prażyło, wokół unosił się kurz jerozolimskich ulic. Pot i krew wypływająca spod kolców cierniowej korony zalewały Twą twarz. Szedłeś po omacku prowadzony krzykami żołnierzy i obelgami zgromadzonych wokół ludzi. Potknąłeś się i ponownie upadłeś.

Kardynał Stefan Wyszyński jest symbolem zmagań z komunizmem. Był ciągle inwigilowany, obserwowany. Jego decyzje, działania, wypowiadane czy pisane słowa poddawano ciągłej analizie. Dla komunistów był niełatwym przeciwnikiem. Próbowano go nawet zamordować w drodze na ingres. Wyszyński ciągle powtarzał, że z komunistami należy ,,porozumiewać przy pomocy słów”.

Panie Jezu, przez wstawiennictwo Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego polecamy Ci ludzi, którzy swoją pracę, życiowe posłannictwo opierają na słowie – polityków, wykładowców, nauczycieli, aktorów, księży. Niech ich słowa niosą prawdę i nadzieję.

 

Stacja VIII: Jezus spotyka płaczące niewiasty  

Tak wielu ludzi mijałeś w drodze. Wśród okrzyków, obelg usłyszałeś czyjś płacz. Twoja wrodzona wrażliwość nie pozwoliła Ci przejść obojętnie obok kogoś pogrążonego w rozpaczy. Przystanąłeś i ledwo słyszalnym szeptem powiedziałeś, aby  niewiasty nie płakały nad Twoim losem, ale zajęły się swoimi dziećmi, ich przyszłością. Jerozolimskie kobiety przyjęły Twe słowa z pokorą i refleksją.

W oczach Stefana Wyszyńskiego nieraz pojawiały się łzy. Kiedy słyszał o niewinnie oskarżanych, internowanych – nieludzko, na długie miesiące, a nawet lata. Oderwani od swych dzieci, rodzin, domu. Oderwani od świata zewnętrznego. Prymas Tysiąclecia mówił: ,,We wszystkim, co zdarza się w życiu człowieka trzeba odczytać ślady miłości Boga”.

Panie Jezu, przez wstawiennictwo Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego polecamy Twojej opiece rodziny czekające na powrót swych najbliższych – z podróży, z zagranicznej pracy, z wojskowych misji, z więzienia…

 

 Stacja IX: Trzeci upadek Pana Jezusa

Szczyt Golgoty był już bardzo blisko. Słońce oślepiało swymi promieniami,  a rany na  Twym ciele paliły żywym ogniem. Znów upadłeś. Przez Twą głowę przemknęła myśl, że to już koniec, że już nie dasz rady wstać i pokonać kilka metrów do miejsca ostatecznej kaźni. To miłość do człowieka wskrzesiła w Tobie resztki sił.

Kardynał Stefan Wyszyński wypowiedział kiedyś znamienne słowa: ,,Ludzie mówią czas to pieniądz, a ja wam mówię czas to miłość. Pieniądz zniknie a miłość trwa”.

Panie Jezu, przez wstawiennictwo Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego prosimy za ludzi, którzy w pogoni za karierą, zdobywaniem dóbr materialnych zapominają o tym, co w życiu najważniejsze – zapominają o miłości, która jest fundamentem naszego życia.

 

Stacja X: Jezus z szat obnażony

Dotarłeś na kalwaryjskie wzgórze. Szata, która okrywała Twe poranione ciało była brudna, poplamiona krwią i potem. Przed ukrzyżowaniem żołnierze bezdusznie zdarli z Ciebie ubranie, potęgując Twe niewyobrażalne cierpienie i ból. Zamiarem oprawców było zniszczyć Cię psychicznie.

Prymasa Stefana Wyszyńskiego komunistyczna władza próbowała wielokrotnie złamać, ośmieszyć, zniszczyć. Używano różnych metod – szantaż, odosobnienie, więzienie, kłamstwa. On jednak pozostawał nieugięty. Mimo słabego zdrowia był twardy i nieustępliwy. Sprzeciwiał się polityce państwa wobec deprawacji i laicyzacji rodzin. Uważał, że niszczenie życia to klęska narodowa. Powtarzał: ,,Ziemia polska ma być ziemią żywych a nie umarłych.”

Panie Jezu, przez wstawiennictwo Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego polecamy Ci polskie rodziny, matki i ojców spodziewających się narodzin swych dzieci.

 

Stacja XI: Jezus przybity do krzyża

Tłum zamarł. Położono  Twe ciało na drewnianych belkach. Za chwilę rozległy się głuche odgłosy młotów wbijających gwoździe w dłonie i stopy. Traciłeś świadomość, ale nie traciłeś czucia bólu, który na nowo rozpalał Twe gasnące życie. Tyle bólu zadanego człowiekowi…

Kapłańskie życie Stefana Wyszyńskiego od początku było trudne. Kiedy wstępował do seminarium przełożeni nie do końca wierzyli, że ten wątły, chorowity, młody człowiek dostąpi zaszczytu święceń kapłańskich. Na kilka tygodni przed święceniami zapadł na tyfus, chorując jednocześnie na zapalenie płuc. Jego pragnieniem było odprawić w życiu chociaż jedną Mszę Świętą. Został kapłanem w 1924 roku. Wierzył, że stało się to za sprawą licheńskiej Pani. Odprawił wiele Mszy Świętych, został biskupem, kardynałem, prymasem. Kolejny raz potwierdziła się prawda, że Pan Bóg wybiera na swych posłańców ludzi słabych fizycznie, ale mocnych duchowo. Stefan Wyszyński powiedział: ,,Idę przez swoje kapłaństwo pełen słabości i ran otrzymanych po drodze”.

Panie Jezu, przez wstawiennictwo Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego wejrzyj z łaskawością na swych wybrańców. Obdarzaj ich swym błogosławieństwem. Niech nie zrażają się trudnościami, ośmieszaniem i kłamstwami, których szczędzi im współczesny świat.

 

Stacja XII: Jezus umiera na krzyżu

Nadeszła godzina piętnasta. Czułeś, że Twa misja tu na ziemi dobiega końca. Wypełniłeś wolę Ojca. Odkupiłeś świat. Każda rana, każda zniewaga, każdy upadek nie poszły na marne. Uczyniłeś to dla słabego i grzesznego człowieka.

Kardynał Wyszyński pełnił swoją posługę w czasach trudnych. ,,Jeśli przyjdą niszczyć ten Naród zaczną od Kościoła, gdyż Kościół jest siłą tego Narodu”. Był świadkiem wydarzeń, które Kościół wzmocniły i utwierdziły w posadach. Takim  wydarzeniem był wybór kardynała Karola Wojtyły na Papieża. Po pierwszej pielgrzymce Papieża Polaka do Polski – Prymas Wyszyński powiedział: ,,Teraz już mogę umierać”. Czuł, że jego misja pasterska dobiega końca. Zanim się to jednak stało doświadczył ogromnego bólu duchowego, kiedy dowiedział się o zamachu na Jana Pawła II. Sam już wtedy był bardzo chory. Nie mógł pojechać do Rzymu, aby odwiedzić swego ukochanego Papieża. Rozmawiali telefonicznie. Obydwaj słabi, obydwaj na krawędzi życia…

Panie Jezu, przez wstawiennictwo Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego polecamy Ci ludzie ciężko chorych, przebywających w szpitalach, hospicjach. Ludzi stojących u kresu życia. Napełnij ich nadzieją na życie wieczne…

 

Stacja XIII: Jezus zdjęty z krzyża

Żołnierze zdjęli Twe martwe ciało z krzyża. Z przebitego boku wyciekła woda i krew. Rany były głębokie i świeże. Już nie bolało… Twoja Matka wzięła Cię w swe ramiona. Jej twarz zastygła w bólu. To był przecież Jej syn, Jej jedyne dziecko… Wraz z uczniami obmyła Twe rany. Nie było miejsca, które nie dotknęło cierpienie…

Choroba  kardynała Wyszyńskiego trwała kilka miesięcy. To był nowotwór. Nie pomogło leczenie. Z każdym dniem Prymas stawał się coraz słabszy. Najtrudniejszy był maj, kiedy o własnych siłach nie mógł wstać z łóżka. Przyjmował to wszystko w pokorze serca, ofiarując swe cierpienie za Kościół w Polsce i powrót do zdrowia Papieża Jana Pawła II. Konając nucił jeszcze ulubioną maryjną pieśń ,,Chwalcie łąki umajone”. Odszedł do Domu Ojca 28 maja 1981 roku, w uroczystość Wniebowstąpienia Pana Jezusa.  Papież Polak i Prymas Tysiąclecia swe życie i pracę  powierzyli Maryi. Stefan Wyszyński w słowach: ,,Wszystko postawiłem na Maryję”. Jego dziełem są Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego i Wielka Nowenna Tysiąclecia.

Panie Jezu, przez wstawiennictwo Sługi Bożego Stefana Wyszyńskiego powierzamy Ci zmarłych z naszych rodzin, naszych przyjaciół, znajomych, sąsiadów. Niech cieszą się chwałą nieba.

 

Stacja XIV: Jezus złożony w grobie

Nadszedł moment Twego pogrzebu. Ciało otulone w biały całun złożono w kamiennym grobie. Ustawiono straż, gdyż obawiano się, że uczniowie mogą zakraść się w nocy i zabrać Cię ze sobą.

Kiedy podano do publicznej wiadomości, że  zmarł Prymas Polski Stefan Wyszyński na ulicę Miodową  przed Dom Arcybiskupów Warszawskich zaczęły ściągać tłumy ludzi. W oknie powieszono biało – czerwoną flagę przepasaną kirem. Ludzie stali nawet kilka godzin w ulewnym deszczu, aby w modlitewnej zadumie oddać hołd zmarłemu Prymasowi. Wieczorem trumnę z ciałem przeniesiono do kościoła seminaryjnego na Krakowskim Przedmieściu. Na trumnie umieszczono portret Prymasa i biało – czerwoną szarfę z napisem ,,Niekoronowanemu królowi Polski”. Pogrzeb na placu Zwycięstwa w Warszawie był swoistą manifestacją religijno – patriotyczną. Zgromadził kilkaset tysięcy wiernych zarówno wierzących, jak i niewierzących…

Panie Jezu, powierzamy Ci Sługę Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który 7 czerwca 2020 roku dostąpi chwały Błogosławionych. Przez Jego wstawiennictwo prosimy Cię o miłosierdzie i potrzebne łaski dla nas – uczestników tej drogi krzyżowej.

 

Rozważanie końcowe:

Kończąc dzisiejszą drogę krzyżową jeszcze raz wsłuchajmy się w mądrość słów Sługi Bożego Kardynała Wyszyńskiego, które w roku Jego beatyfikacji nabierają szczególnego znaczenia: ,,Niech ten rok – będzie tyle wart, ile zdołaliśmy przełamać ludzkiej złości i gniewu. Tyle wart (…), ile ludziom zdołaliśmy zaoszczędzić smutku, cierpień, przeciwności. Tyle wart (…) ile zdołaliśmy okazać ludziom serca, bliskości, współczucia, dobroci i pociechy. Tyle wart (…) ile zdołaliśmy zapłacić dobrem za wyrządzone nam zło”.

 

Komentarz duszpasterski:

Droga Krzyżowa ,,W hołdzie Prymasowi Tysiąclecia” to szesnasta droga krzyżowa z cyklu Drogi Krzyżowe ścieżkami Parafii. Rozważania miały być odczytane dziś, tj. w piątek 3 kwietnia 2020 roku, kiedy znów mieliśmy podążać za Chrystusowym Krzyżem… Okoliczności sprawiły, że nie możemy we wspólnocie rozważać męki Jezusa. Możemy to jednak uczynić w zaciszu naszych domów, mieszkań, z naszymi bliskimi. Pozostańmy w łączności duchowej…